piątek, 15 maja 2015

Zachwytu nad chustą ciąg dalszy.

Z wrzesień 2014:



Jestem coraz bardziej zachwycona chustą. Na tyle mocno, że kuszą mnie innego rodzaju chusty. Co prawda mamy nosidło ergonomiczne (zaplanowane jako następstwo chusty), ale mimo wszystko taka chusta kółkowa by mi się przydała.. ;) W przypadku mojego synka, chusta jest bardzo przydatna w ciągu dnia bo tak naprawdę Tadeo śpi tylko w niej. Wózka za bardzo nie toleruje, a w łóżeczku też nie pośpi. Zmęczony czasami jest bardzo. Biorę więc go wtedy do chusty i mam spokój na godzinkę. Maluszek jest wtedy całym sobą przytulony do mnie. Jest to naprawdę cudowne uczucie :D  Oto kilka uwag które mi się nasuwają:
  • muszę trafić w odpowiedni moment, tak aby wkładać Tadeo do chusty gdy jest zmęczony i senny, bo jak wkładam go żywego i pełnego energii to się wkurza. Muszę tutaj dodać że mój synek jest bardzo ciekawskim chłopcem, rozgląda się na wszystkie strony, obserwuje wszystko co robię, i po prostu denerwuje go ograniczone pole widzenia w chuście. Takie przynajmniej mam wrażenie:)
  • w chuście śpi nie dłużej niż godzinę więc na dłuższe spacery i tak muszę zabierać wózek aby móc go przełożyć z chusty do wózka, po drzemce w chuście lubi się powyciągać na wszystkie strony.
  • niestety aby dłużej pospał w chuście muszę się rytmicznie poruszać, np. siedząc na krześle kołyszę się.. a pupa boli ;)
  • moje plecy czują ciężar dziecka, ale całkiem możliwe, że nie zawiązuję chusty profesjonalnie (nie byłam na kursie), oraz że nie potrafię się zupełnie rozluźnić gdy mały śpi w chuście. Jestem dosyć sztywna.
Ale tak czy siak jestem chustą zachwycona :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz