Przepis
na ten piling znalazłam z dwa lata temu. Niestety nie zapisałam sobie
adresu strony internetowej z której pochodził, jednak spotykałam się
jeszcze potem z podobnymi recepturami.
Przepis:
Dwie
łyżeczki cukru należy wymieszać z oliwą z oliwek tak aby powstała gęsta
masa. Dla ładnego zapachu dodajemy kilka kropel ulubionego olejku
eterycznego (naturalnego oczywiście), a na koniec troszkę suszonych ziół
takich jak melisa lub mięta. Można zamiast ziół dodać cynamon.
Gdy
pierwszy raz użyłam tego pilingu to miałam ochotę kwiczeć pod
prysznicem bo takie fajne ważenie na mnie wywarł. Skóra była po nim
naprawdę fajna, nie dość, że gładka i miękka to i nawilżona :) Samo
zrobienie pilingu czasochłonne nie jest. Poza tym taką miksturę można
przechowywać w lodówce około miesiąca.Gdy zaszłam w ciążę otrzymałam w
prezencie kilka specyfików do pielęgnacji skóry i troszkę mnie to
rozleniwiło jeśli chodzi o używanie naturalnego pilingu. Znalazłam
jednak ostatnio w jakimś czasopiśmie kilka podobnych przepisów na
pilingi, i mam zamiar je wypróbować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz