Bardzo bym się cieszyła gdyby mój synek bawił się jedynie zabawkami
drewnianymi lub ręcznie robionymi. To, że ja bym tak chciała nie oznacza
jednak, że tak jest - moje dziecko moich ideałów jak na razie nie
rozumie. Pozostaje mi mieć nadzieję, że zrozumie je kiedyś :) W tej chwili staram się jedynie ograniczać ilość tandetnych plastikowych zabawek w otoczeniu mojej pociechy. Gdy
widzę, że jakaś nie zyskała uznania w oczach mojego synka to chowam ją
do specjalnego pudła do którego Tadeo od czasu do czasu zagląda. Jak tylko mam okazję to takie zabawki przekazuję dalej. Dlaczego? Bo sama lubię mieć w swoim otoczeniu ładne i oryginalne rzeczy. Nie lubię gdy ich jest za dużo. Zbyt duża liczba przedmiotów rozprasza, i utrudnia porządki ;) Pomimo, że Tadeo bawi się na co dzień sklepowymi zabawkami to uważam, że warto pokazywać dziecku, że nietypowe przedmioty również potrafią być źródłem dobrej zabawy. Zresztą dziecko lepszą ma pod tym względem wyobraźnię niż dorosły :)
Mam więc taki zwyczaj, że zamiast wyrzucać nie przydatne ale ciekawe w swej formie przedmioty zostawiam je do zabawy dla Tadeo. Aby nie zagracać mieszkania, przechowuję je na tarasie i dzięki temu powstaje taki mini plac zabaw :)

Super pomysł! Te samochodziki na drewnianych klockach sama malowałaś?
OdpowiedzUsuńtak :D
UsuńTe samochodziki są świetne! Grunt to kreatywność :)
Usuń:D
UsuńEkstra! :)
OdpowiedzUsuń