środa, 27 stycznia 2016

Pieluszki wielorazowe - 1,5 roku używania.


Niestety sukcesu w stosowaniu pieluszek wielorazowych nie odniosłam. Tadeo ma już 1,5 roku. Mam 12 pieluszek wielorazowych które stosuje od jego urodzenia. Są to pieluszki polskiej firmy ale wyprodukowane w Chinach. Używam ich zamiennie z jednorazówkami. Po moim pieluszkowym doświadczeniu jeszcze bardziej podziwiam nasze mamy i babcie bo wierzę że musiały się bardzo umęczyć nie mając jednorazówek w ogóle!
Moje spostrzeżenia:
- Pieluszki których używam bardzo przeciekają.  Jeśli się zagapię i pieluszka jest dłużej niż 2 godziny na pupie synka, to do przebrania jest nie tylko pieluszka ale również spodenki i body. Robi się z tego dużo dodatkowego prania. Na forach czytałam, że lepszej jakości pieluszki nie przeciekają. Nie potrafię tego potwierdzić bo takich nie mam.
- Bardzo dobrze sprawdziły się latem, gdy było bardzo ciepło. Tadeo biegał tylko w wielorazówkach i fajnie to wyglądało :) Nie było też problemu z przeciekaniem bo nie miało na co przeciekać :)
- Miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że wielorazówki dosyć szybko wysychają po wypraniu i że brud dosyć łatwo się spiera.
- Pieluszki piorę wg wskazówek producenta: w 40 stopniach, wirowanie maks 800 obrotów. Stosuje jednak zwykłe delikatne proszki + olejek z drzewka herbacianego (antybakteryjny). Być może błędem było to, że prałam je w proszku do tego nie przeznaczonym. Całkiem możliwe, że się nie sprawdziły również przez to, że piorę je z wielorazowymi chusteczkami do pupy synka, które używam razem z mydłem - mydło jest tłuste, a to jest nie dobre dla pieluszek.
- Ze względu na to, że przeciekają używam ich tylko w domu. Ale nawet jeśli by nie przeciekały to i tak uważam, że trzeba być mocno zdeterminowanym i zorganizowanym aby używać ich poza domem. Problemem nie była  by jednodniowa wycieczka, ale tygodniowy wyjazd.. Co z tymi zabrudzonymi pieluszkami by się działo gdybym ich tydzień nie prała? Macie może takie doświadczenie wyjazdowe?Jestem ciekawa jak to można ogarnąć :)
- Wierzę w to, że kiedyś dzieci szybciej uczyły się korzystać z nocnika. I myślę że robiły to z czystej niewygody. Często widzę jak Tadeo się denerwuje gdy go wielorazówka uwiera. Mam zamiar wykorzystać ten fakt gdy już poważnie zajmę się uczeniem mojego synka korzystania z nocnika :)

Żałuje że lepiej nie wykorzystuję wielorazówek. Uważam, że sama idea wielorazówek jest bardzo dobra. Nie podoba mi się, że ilość jednorazówek które lądują w śmieciach jest ogromna. Same jednorazówki też mi się nie podobają bo śmierdzą chemią okropnie.
Pomimo, że wielorazowe pieluszkowanie w moim wydaniu nie uważam za sukces to i tak polecam je innym mamą.  Warto używać ich nawet czasami., szczególnie w ciepłe miesiące. Warto je mieć na wypadek gdyby jednorazówki się skończyły, a do sklepu było daleko :) Warto się przekonać jak to jest ich używać, aby móc powiedzieć "Wiem, wiem..." gdy kolejny raz się usłyszy się od mamy/babci "Wy to macie dzisiaj dobrze. Kiedyś to było ciężko z tymi pieluchami..." ;) Warto chociaż trochę zmniejszyć ilość pieluch lądujących w koszach na śmieci.
W końcu kiedyś jednorazowych pieluszek nie było i jakoś sobie te mamy radziły :)

2 komentarze:

  1. Dla mnie pieluszki to czarna magia :) W każdym razie wyobrażam sobie ile trzeba włożyć pracy w szorowanie wielorazówek, choć z drugiej strony zawsze to jakieś dbanie o środowisko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szorować naprawdę nie trzeba. Zabrudzenia ładnie od nich odchodzą, i po wypraniu nie ma śladu. No ale tak jak piszę są inne minusiki tych pieluszek :)

    OdpowiedzUsuń