wtorek, 12 maja 2015

Oleje spożywcze nie tylko do spożycia – pielęgnacja twarzy.

Z kwietnia 2014:


Już ponad rok temu odkryłam oleje spożywcze jako naturalny zamiennik wielu kosmetyków. Zaczęłam interesować się tym tematem gdy szukałam naturalnego zamiennika kremu do twarzy. Czytając informacje o olejach okazało się, że praktycznie każdy z nich ma jakieś zbawienne właściwości dla naszej skóry. Troszkę obawiałam się tego jak moja cera, która do idealnych nie należy zareaguje na takie zmiany.
Pierwszy w moje ręce trafił olej dyniowy. Pomimo nieciekawego koloru i zapachu spróbowałam go używać zamiast kremu na dzień. I używam go już ponad rok. Kolor brązowo – zielony nadaje skórze delikatne zabarwienie. Tak jak by użyło się delikatnego podkładu. Zapach ulatnia się w tej samej chwili w której nakłada się olej na twarz. Wchłania się praktycznie od razu, i pozostawia zmatowioną i nawilżoną skórę. Jestem z niego naprawdę zadowolona :) Drugi olej to olej arachidowy. Smarowałam nim twarz wieczorną porą, ze względu na to, że bardzo słabo wchłania się w moją skórę. Czasami gdy nałożyłam za dużą ilość to świeciłam się jak latarnia morska, i jak to mój mąż stwierdził „za romantycznie to ja nie wyglądam...” Starałam się jednak nim smarować ponieważ rano gdy wstałam cerę miałam naprawdę ładną, bez podrażnień i zaczerwień. Z informacji które wcześniej wyczytałam w Internecie wiedziałam, że należy uważać aby nie kupić oleju arachidowego spożywczego. Do pielęgnacji skóry zaleca się olejek arachidowy kosmetyczny, który różni się od spożywczego kolorem oraz zapachem. Wynika to z różnic w wytwarzaniu tych olejków. Gdy kupiłam drugą butelkę olejku (będąc w drugim miesiącu ciąży), w pierwszej chwili odrzucił mnie jego zapach (bardzo intensywny i nieprzyjemny). Wrażenie było zupełnie inne niż przy pierwszym olejku arachidowym. Ponieważ był to początek ciąży, a węch miałam jak u psa myśliwskiego, zrzuciłam wszystko na mój stan i odłożyłam buteleczkę z olejkiem do lodówki. Gdy po paru tygodniach po niego sięgnęłam, na powierzchni pływała pleśń, a zapach był okropny. Jestem w sumie pewna, że tym razem trafiłam na olejek spożywczy. Nie wiem czy producent tego olejku się pomylił, czy wiedział, że sprzedaje niewłaściwy produkt, jednak zniechęciło mnie to do dalszych prób ponieważ zaczęłam się wtedy interesować jeszcze innym olejkiem – olejkiem migdałowym. Olejek migdałowy zaskoczył mnie tym , że w sumie jest bezwonny. Dosyć ładnie się wchłania – choć nie tak jak olej dyniowy, i skóra nie jest tak nawilżona jak po oleju arachidowym. Jestem jednak z niego jak na razie bardzo zadowolona. Mam zamiar stosować go również do pielęgnacji skóry maleństwa gdy się urodzi :) W chwili obecnej stosuję więc do pielęgnacji twarzy rano olej dyniowy, a wieczorem olejek migdałowy. Z efektów jestem bardzo zadowolona. Trzeba mieć jednak świadomość, że każdy olej może mieć inny wpływ na różną cerę. Moja koleżanka np. używa tylko olejku arachidowego ponieważ bardzo dobrze i szybko jej się wchłania, i skóra się nie świeci.

Pomocne linki i książki z których korzystałam:
- olejek migdałowy: dziecisawazne.pl/olejek-migdalowy-niesamowite-wlasciwosci/
- olejek dyniowy: dbajozdrowie.bazarek.pl/opis/760872/olej-z-pestek-dyni-dyniowy-100-naturalny-50-ml-skora-sucha.html, http://dziecisawazne.pl/cudowne-wlasciwosci-oleju-pestek-dyni/
- olejek arachidowy: olejekarganowy.org, olejpremium.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz