Z maja 2014:
Temat
szkodliwych związków chemicznych w kosmetykach od dawna chodził mi po
głowie. Tam gdzie mogłam, czyli miałam pomysł i wystarczające finanse ;)
zamieniłam już to co potencjalnie szkodliwe na naturalne i zdrowsze. Na
blogu pisałam już o olejach spożywczych które używam zamiast kremów do
twarzy. Poza tym podjęłam juz temat pasty do zębów, pielęgnacji dłoni i
paznokci oraz pilingu do ciała. Dopiszę w tym momencie, że staram się
również używać zwykłego szarego mydła do mycia ciała. Piszę „staram się”
ponieważ muszę przyznać, że nie udało mi się zupełnie pozbyć żeli do
mycia ciała z mojej łazienki. Ostatnio w prezencie dostałam przepięknie
pachnący rabarbarem żel do ciała, którego trudno jest mi się pozbyć
nawet po przeczytaniu jego składu (z reguły przeczytanie składu produktu
pomaga mi gdy rozum mówi, aby odłożyć coś spowrotem na półkę, a np.
apetyt mówi mi, że on jednak by chciał tego spróbować ;)).
Wydaje
mi się, że przy pielęgnacji dziecka o wiele łatwiej jest znaleźć
naturalne zamienniki sklepowych kosmetyków. W sumie, nie mam żadnego
gotowego produktu przygotowanego do pielęgnacji mojego maleństwa. Mam
nadzieję, że sama natura wystarczy :)
Z pielęgnacją
mojego męża też nie ma problemu ;) Używa minimum kosmetyków, wszelkie
perfumy go drażnią, więc sięga jedynie po to co najbliżej natury.
Zdecydowanie najwięcej chemii ja w siebie wcieram, i mam zamiar cos z tym zrobić.
Aby
na spokojnie ogarnąć temat, postanowiłam zacząć od pozbycia się
kosmetyków zawierających SLS i SLES (Sodium Lureth Sulfate, Sodium
Lauryl Sulfate). Przeczytałam o nich pierwszy raz w „Poradniku dla
zielonych rodziców”. Ale można o nich dużo przeczytać również w
Internecie, np. http://www.czystekosmetyki.pl/co-to-jest-sls.html
Wygląda na to, że to (ten? ;) SLS to naprawdę duże zło, dlatego jako
pierwszy idzie do odstrzału. Myślę, że to będzie dobry początek aby
zacząć stosować zdrowsze kosmetyki. Można oczywiście zacząć kupować
kosmetyki z etykietka „eko”, tylko, że:
- przy nich tez trzeba uważać na skład (juz się o tym przekonałam)
- takie kosmetyki są jednak droższe
O wynikach mych poszukiwań będę oczywiście informować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz