piątek, 15 maja 2015

Chleb na własnym zakwasie.

 Ze stycznia 2014:



Nareszcie udało mi się upiec chleb na własnym zakwasie. Przed ciążą robiłam to regularnie, ale po porodzie jakoś trudno było mi wrócić do tego zwyczaju. Muszki owocówki miały w tym swój udział bo nijak nie mogłam przepędzić ich od zakwasu. Ale teraz jest zima i zimno, żadne muszki mi nie przeszkadzają i zakwas wyszedł mi piękny, odpowiednio pachnący i nadymający się pęcherzykami powietrza. Nie będę tutaj pisała całej receptury na chleb. Dodam tylko, że robię go w oparciu o przepis z książki „Zamień chemię na jedzenie” - Julity Bator. Chciała bym za to gorąco namawiać do robienia własnego zakwasu. Byłam przekonana, że bardzo trudno się go robi. Jednak po przeczytaniu książki „Zamień chemię na jedzenie” okazało się to banalne. Wystarczy zakupić mąkę żytnią 720, i zaczynając od jednej łyżki mąki i dwóch łyżek wody, codziennie dodawać kolejną łyżkę mąki i 2 łyżki wody, za każdym razem mieszać i przykrywać czystą ściereczką. PO 4 dniach można już dodawać 2 łyżki mąki i 4 wody. Po tygodniu zakwas już jest gotowy i można robić chleb. Ja nawet nigdy nie chowam zakwasu do lodówki. Po odlaniu potrzebnej szklanki zakwasu, kontynuuję jego namnażanie aby mieć go na kolejny wypiek. Pieczywko jest tak dobre, że co 5 dni piekę kolejne chlebki. Jeśli ktoś nie ma książki o której tu wspomniałam a chciał by wypróbować ten przepis, to bardzo proszę o emaila, to chętnie go prześlę.

Przydatne linki:
www.chleb.info.pl/zakwas-porady-praktyczne/jak-zrobic-zakwas   - bardzo fajnie jest tu opisane wszystko co z zakwasem związane :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz