środa, 11 maja 2016
Eko znaczy biednie?
Często spotykam się z opinią, że bycie eko jest dla ludzi bogatych. Z drugiej strony regularnie muszę się tłumaczyć z moich ekopoczynań bo mało osób rozumie że to nie z braku pieniędzy ale z przekonań coś robię.
Oto przykłady:
- gdy potrzebujemy nową półkę rozglądamy się za starymi meblami wśród znajomych, i z nich mój zdolny mąż robi nową rzecz - naprawdę gdybyśmy chcieli to mogli byśmy kupić sobie nowa półkę ale tak jest ekologicznie, oryginalnie, mamy rozmiarowo to co chcieliśmy i czujemy satysfakcję że stary przedmiot nie poszedł na śmietnik, tylko my stworzyliśmy z tego coś nowego,
- nie mam problemu w szukaniu ciuchów w lumpeksach, jak również ciesze się, że dostaję używane ubranka dla mojego synka bo wieżę że tak jest lepiej dla tego świata i ani my ani nasz synek nic nie traci nie mając nowych rzeczy ze sklepu, bo w rzeczach używanych również można wyglądać dobrze,
-sprzątam w moim domu za pomocą sody i octu ponieważ tak jest zdrowiej,
- używamy bardzo mało kosmetyków sklepowych, lubimy szare mydło a różne oleje to dla mnie podstawa w pielęgnacji skóry bo nie chce wsmarowywać w siebie chemii,
- korzystam z wielorazowych chusteczek i płatków kosmetycznych bo nie chcę produkować dodatkowych śmieci w momencie gdy wielorazówki tak dobrze się sprawdzają.
Podsumowując. Staram się żyć w stylu eko nie dlatego że jestem oszczędna i że nie mam pieniędzy ale głównie dla zdrowia, lepszego samopoczucia, satysfakcji oraz dlatego, że wierzę że każdy z nas jest odpowiedzialny za tą planetę. Koniec i kropka :)
PS. jedzenie z zielonym listkiem jest dla bogatych...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak trzymaj :) Mnie też na początku uważano za dziwną, bo nie mam w domu kosmetyków i przestałam kupować ciuchy w galerii, teraz zaś widzę coraz większe zainteresowanie ze strony innych, tym co sama potrafię wytworzyć. Jedni nas wspierają, inni krytykują, tak już jest, grunt to znaleźć swoją ścieżkę i podążać nią jeśli rzeczywiście czujemy, że to jest właściwa droga.
OdpowiedzUsuńRacja!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie. Gdy moja babcia się dowiedziała, że przestaliśmy z mężem jeść mięso, to zapytała, czy nam pieniędzy nie pożyczyć (bo przecież nikt, kogo stać na mięso, nie będzie go sobie odmawiać) :))
OdpowiedzUsuńhehe ;)
UsuńZazdrosze takiego podejścia do życia ja czasem tyle rzeczy wyrzucam a pewnie by sie przydały... Nie wiem od czego by zacząć by być eko...??
OdpowiedzUsuńU mnie się zaczęło kilka lat temu od problemów z jelitami ;)
UsuńJa działam bardzo podobnie! Mam jeszcze problem z chemią domową... ale powoli zmierzam w lepszym kierunku!
OdpowiedzUsuń