piątek, 15 maja 2015

BLW

Z kwietnia 2015:

 

Już ponad trzy miesiące wprowadzamy naszego syna w tajniki jedzenia. Pierwsze tygodnie nie były dla mnie łatwe. Stresowało mnie to, że małe ilości jedzenia trafiają do buźki Tadeo. Sporadyczne zakrztuszenia nie wywoływały we mnie przerażenia a myślałam, że będzie to dla mnie trudne. Ale to może dlatego że nie robiły one większego wrażenia na moim synku. Widzę że z gryzieniem (tak! Pomimo że ma dopiero 3 ząbki!) oraz przełykaniem coraz lepiej sobie radzi. Staram się aby pory posiłków wypadały wtedy gdy jest wyspany i nie bardzo głodny. Od kilku tygodni staram się też gotować nam to samo (dla T. z wersja bez smażenia, bez soli i cukru) tak aby wyglądało to tak samo. Czyli w praktyce  nie on je to co my tylko my to co on ;) tylko po cichu sobie dosalamy ;)
Nadal bywają dni, gdy mało zjada. Być może ze względu na to, że nie smakuje mu menu danego dnia.. Nadal jednak pije mleko więc mam nadzieję, że głodny spać nie chodzi ;) Zresztą przyznam się ,że w takie dni próbowałam dawać mu papki na łyżeczce, ale z reguły tez ich nie chciał. Daję mu więc spokój i jak mantrę powtarzam sobie hasło że "dziecko nie da się zagłodzić". Z łyżeczki korzystamy w sytuacjach gdy nie chcę aby się pobrudził, lub gdy nie chcę aby pobrudził wszystko wokół.
Większy problem mam z wymyślaniem jadłospisu. Niestety nie przejawiam kreatywności w tej dziedzinie. W poszukiwaniu inspiracji przeszukuję struny internetowe o kulinarnej tematyce.  Trzymam się jednak kilku zasad: bez soli, bez cukru, jak najmniej białej mąki, i bez chemii oczywiście. Do picia woda i mleko z piersi.
Wspaniale obserwuje się jego reakcje na poszczególne smaki oraz konsystencje. Dużą przyjemność czerpiemy z tego że siedzi z nami przy stole. Bałaganu jest dużo, ale radości jeszcze więcej. No i podobno dziecko brudne to dziecko szczęśliwe ;)

Przydatne linki:
W poszukiwaniu kulinarnych inspiracji zaglądam najczęsciej:
- http://www.alaantkoweblw.pl/
- http://smakoterapia.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz